czwartek, 22 marca 2018

Kerstin Gier "Błękit szafiru"



















   Muszę szczerze przyznać, że na przestrzeni tygodnia, pomimo intensywnych przygotowań do matury (uroki czwartej klasy technikum), znajduję czas na czytanie książek. Czy to w drodze do szkoły, czy na dłuższej przerwie, albo przed spaniem. Bez bicia przyznaję, że zdecydowanie jestem książkoholiczką. Mój dobry znajomy stwierdził dzisiaj, że zazdrości mi tego uzależnienia, bo jest ono dobre w znaczeniu tego słowa.
   Jednak post miał być o książce, a nie moim uzależnieniu od książek. 
   ,,Błękit szafiru", bo taki tytuł nosi kolejna część, to kontynuacja ,,Trylogii Czasu" Kerstin Gier. 
   Gatunek literacki: fikcja, literatura młodzieżowa.
Szczerze mówiąc, zanim zaczęłam czytać tom 2 tej trylogii, miałam małe obawy, iż kolejna odsłona tej powieści nie będzie już tak dobra, jak pierwsza. Każdemu z nas zdarzyło się trafić na taką serię książek, gdzie pierwsza była czymś co zwaliło nas z nóg w pozytywnym tego znaczeniu, ale gdy sięgnęliśmy po kolejną, przeżywaliśmy rozczarowanie. Jednak myliłam się, ,,Błękit szafiru" zaskoczył mnie tak samo, a być może nawet i bardziej, aniżeli tom 1 trylogii. Niezmiennie, autorka zaskakuje zwrotami akcji, fabułą, jak i nietuzinkowością bohaterów. 
Co mnie zawiodło, to wcale nie książka, ani żaden jej element. A to, iż nie jestem jeszcze w posiadaniu części 3, która jest zwieńczeniem całej trylogii. 
   Moja ocena książki niezmiennie wychodzi poza skalę: 11/10. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz